niedziela, 26 października 2014

'Halloween' Katarzyna Korczewska-Pietrus

Czy zastanawiałeś się co mówi Biblia o coraz popularniejszej w Polsce tradycji jaką staje się święto duchów - Halloween ?

    W artykule tym znajdziesz zarówno informacje skąd się wywodzi to święto jak jest obchodzone oraz co mówi na ten temat Słowo Boże.


                 Halloween – korzenie

        Geneza współczesnego święta Halloween sięga około dwóch tysięcy lat wstecz. Łączy w sobie wpływy różnych obyczajów, począwszy od celtyckiego dnia ducha pustkowia i złych mocy – Samhaina, poprzez rzymskie święta bogini urodzaju Pomony, aż do chrześcijańskiego dnia Wszystkich Świętych i katolickich Zaduszek.

        Celtowie

        Na arenie historii pojawili się w IV w. p.n.e., początkowo zasiedlając południową część Europy Środkowej (dzisiejsze: Czechy, zachodnie Węgry, wschodnią Austrię i Bawarię), skąd rozprzestrzenili się na zachód – do wybrzeża Atlantyku i w głąb Hiszpanii, w kierunku północnym – na Wyspy Brytyjskie, na południe – do Italii i na wschód – wzdłuż Dunaju, aż do Galacji w Azji Mniejszej (III–II w. p.n.e.). Społeczeństwo Celtów składało się z trzech głównych warstw społecznych: rolników, wojowników i kapłanów, których określano mianem druidów. Religia celtycka była religią przyrody, co w praktyce oznaczało kult natury, np. rzek, studni czy świętych drzew (dąb, jemioła). Poszczególne plemiona posiadały lokalne bóstwa, jednak istniały również  ponadplemienne kulty, m.in. słońca i Samhaina – boga zmarłych, którego święto obchodzono w nocy z 31 października na 1 listopada. To właśnie ono stanowi źródło tego, co dzisiaj znane jest pod nazwą Halloween.

        Druidzi

        Byli kastą okultystycznych kapłanów celtyckich, zrzeszonych w międzyplemienny zakon z siedzibą w Brytanii. Oprócz funkcji duchownych (wierzyli np. w wędrówkę dusz) sprawowali funkcje sędziów i lekarzy, zajmowali się również obserwacją gwiazd oraz uprawianiem magii.        Rokrocznie w dniu 31 października druidzi wyruszali w odwiedziny do okolicznych domostw, domagając się poczęstunku (według niektórych źródeł żądanie dotyczyło wydania im młodej dziewczyny, która miałaby być spalona w ofierze dla Samhaina). Jeżeli ofiara zadowoliła kapłanów,         zapalali przed domem świecę uczynioną z ludzkiego tłuszczu i wkładali ją do wyrzeźbionej w rzepie „głowy Jacka O-Lanterna” [1], co miało chronić domowników przed atakami demonów. Jeśli rodzina nie mogła spełnić żądań druidów, wówczas odprawiali nad domem okultystyczne sztuczki, co przetrwało do dziś jako halloweenowe TRICK OR TREAT (sztuczka albo poczęstunek), wypowiadane przez dzieci w celu zdobycia łakoci. Niezadowoleni z ofiary kapłani mogli na drzwiach wejściowych domu zawiesić heksagram, stanowiący zaproszenie dla Samhaina i jego demonów do złożenia nocnej wizyty mieszkańcom domostwa.

        Święto Samhaina

        Było największym świętem Celtów; oznaczało koniec lata. Do tego czasu należało zakończyć wszystkie stare sprawy: zebrać zbiory, spędzić bydło z pastwisk, ubić nadmiar zwierząt, zapłacić trybuty i zwrócić długi. Celtowie traktowali noc 31października jako „czas bez czasu”. Wieczorem         kończyło się lato i stary rok, zaś zima i nowy rok zaczynały się o świcie, więc 12 nocnych godzin nie należało ani do zimy, ani do lata. Przez ten okres nic nie oddzielało świata ziemskiego od zaświatów, a to sprzyjało spotkaniom żywych i umarłych. Wierzono, że Samhain, bóg śmierci, kontrolował duchy umarłych i pozwalał spoczywać im w spokoju albo kazał pokutować za grzechy. W tę szczególną noc sprowadzał na ziemię dusze złych zmarłych, którzy odeszli podczas minionego roku, żeby spłacili dług za swoje złe czyny. W tym celu umieszczał dusze w ciałach zwierząt tym bardziej prymitywnych, im więcej grzechów znajdowało się na ich koncie (duchy zmarłych musiały np. pełzać po ziemi). Tylko Samhain miał prawo sądzić i wydawać wyrok odnośnie do ich dalszego losu oraz tego, w jaki sposób mieli dalej egzystować, czy to w ciele zwierzęcia, czy w ciele niebieskim w niebie. Celtowie wierzyli, że składając dary i ofiary są w stanie przebłagać boga śmierci za swoje grzechy i sprawić, że dusze będą mogły osiągnąć niebiańską nagrodę. Wierzono również, że razem z Samhainem wędruje w ową noc na ziemię jego przyboczna straż – wróżki, chochliki, gnomy itp. Spodziewano się prześladowań z ich strony i by ukryć się przed nimi, przebierano się w skóry zabitych wcześniej zwierząt, wierząc, że złe duchy zobaczywszy przebierańca, pomyślą sobie, że to także pokutujący i zostawią go w spokoju. Innym rodzajem ochrony przed mocami ciemności był zwyczaj palenia przez druidów ogromnych ognisk na szczytach wzgórz, w dąbrowach leśnych (określanych jako święte gaje), co zapewnić miało przybycie dobrych duchów i oddalenie złych. Tych samych ognisk używano jednocześnie do         oddawania czci bogu słońca, uważanego przez Celtów za najlepszego przyjaciela, który dając wzrost zbożu, umożliwia ludziom dostatnią egzystencję. Wierzono, że nocą 31 października słońce stacza walkę z zimą i złe duchy czają się wokół, powodując, że bóg słońca traci moc, a bóg śmierci staje się silniejszy. Paląc ognie chciano wzmacniać osłabione słońce i dodawać mu sił do walki z ciemnością i zimnem zimy. Druidzi mieli zwyczaj odbywania tańca wokół ogni, a później – aż do         świtu, siedzieli przy ogniach i prosili słońce o zwycięski powrót. Następnego ranka – 1 listopada (celtycki Nowy Rok) – zabierali z ognisk kloce żarzącego się jeszcze drewna, aby przekazać każdej rodzinie nowe ognie do rozniecenia w domowych paleniskach (31 października wygaszano         ogień w domach aż do świtu 1 listopada, żeby złe duchy przypadkowo nie pojawiły się w obejściach przyciągnięte światłem paleniska). Wierzono, że nowe ognie przyniosą domowi powodzenie i ochronę od demonów. Tego dnia składano również ofiary dla słońca, najczęściej konie, ale zdarzali         się i ludzie, przeważnie kryminaliści, których palono zamkniętych w wiklinowej klatce pokrytej słomą. Rzymianie zakazali tych praktyk, ale do roku 400 n.e. wciąż jeszcze składano ofiary z koni.         Podczas pierwszego stulecia naszej ery Rzymianie zaczęli podbijać sąsiadujące z Imperium krainy, co zaowocowało przeniesieniem na tereny zamieszkane przez społeczności celtyckie szeregu rzymskich wierzeń i zwyczajów. Jednym z nich były obchodzone około 1 listopada – święta         Pomony, bogini owoców, drzew i ogrodów. Rzymianie mieli zwyczaj dziękować Pomonie za dobre żniwa przez przynoszenie do jej świątyni jabłek i orzechów. Był to również czas festynów i igrzysk sportowych. Z biegiem lat święta: Pomony, Czuwania Samhaina i celtyckiego Nowego Roku, zamieniły się w jedno doroczne, kulturalne święto, a przełom października i listopada stał się czasem gier, zabaw i rytuałów zawierających między innymi elementy przebierania się za demony i         praktykowanie przepowiadania przyszłości. Zwolennicy wróżbiarstwa uważali ten wieczór za czas największych sukcesów wierząc, że właśnie wtedy przychodzą na ziemię diabeł i demony, aby sprzyjać ich okultystycznym wysiłkom. Mieli ulubione miejsca spotkań, np. w Szwecji –         Blocksberg, we Francji las Ardennes, w Anglii stare, zrujnowane, święte miejsca (opuszczone budynki kościelne, opactwa itd). W IX stuleciu Kościół rzymskokatolicki (w osobie papieża Grzegorza IV w 834 r. n.e.) ustalił 1 listopada Dniem Wszystkich Świętych. Postanowiono, co roku tego dnia, czcić wszystkich świętych, którzy nie posiadali własnego święta. Poprzez ustanowienie w dniu 1 listopada pobożnej ceremonii, ówcześni liderzy kościelni mieli nadzieję zastąpić nią ciągle praktykowane czary i pogańskie rytuały. Święto nazwano All Hallows E’en (ang. Wieczór Wszystkich Świętych), w skrócie Halloween.
        Kościoły: katolicki, episkopalny i luterański, obchodzą do dziś święto zmarłych 1 listopada jako dzień Wszystkich Świętych. Kościół katolicki ponadto 2 listopada obchodzi Dzień Zaduszny, zapoczątkowany w 988 r. n.e. przez piątego opata klasztoru benedyktyńskiego w Cluny (Francja) i         wkrótce przejęty przez wszystkie klasztory Benedyktynów, a od XIII wieku uznany za powszechne święto katolickie. W The Encyclopaedia Britannica czytamy: „Zaduszki (...) ustanowiono w         Kościele rzymskokatolickim ku pamięci zmarłych w wierze. To święto opiera się na nauce, że dusze wiernych, którzy przed śmiercią nie zostali oczyszczeni z grzechów powszednich lub nie odpokutowali za dawne wykroczenia, nie mogą oglądać Boga, ale można im pomóc przez modlitwę i ofiarowanie mszy. (...) Niektóre popularne wierzenia związane z Dniem Zadusznym wywodzą się z pogaństwa i sięgają zamierzchłej przeszłości. Dlatego w wielu krajach katolickich mieszkańcy wsi wierzą, że w noc poprzedzającą Zaduszki zmarli wracają do swych dawnych domów i spożywają         potrawy przygotowane przez żywych” (1910, t. I, s. 790). The Encyclopaedia Americana podaje, że: „Ślady zwyczajów związanych z dniem Wszystkich Świętych można znaleźć w ceremoniach druidów z czasów przedchrześcijańskich. Celtowie obchodzili święta ku czci dwóch głównych         bóstw: boga słońca i boga zmarłych (zwano go Samhain), którego święto przypadało na dzień 1 listopada, początek celtyckiego nowego roku. Święto zmarłych stopniowo włączono do rytuałów chrześcijańskich” (1997, t. 13, s. 725). Na podobne pochodzenie wskazano też w książce The Worship of the Dead (Kult zmarłych): „Do mitologii wszystkich starożytnych ludów wplecione         są wydarzenia związane z potopem (...). Znaczenie tego argumentu podkreśla fakt, że ku pamięci tego wydarzenia obchodzą wielkie święto zmarłych nie tylko ludy mniej lub więcej ze sobą powiązane, lecz także te, które dzielą ocean i całe stulecia. Ponadto wszyscy obchodzą to         święto dokładnie lub mniej więcej w tym samym dniu, w którym według sprawozdania Mojżesza rozpoczął się potop, tzn. siedemnastego dnia drugiego miesiąca – miesiąca odpowiadającego w przybliżeniu naszemu listopadowi”. (J. Garnier, Londyn 1904, s. 4). Tak więc w rzeczywistości         początek temu świętu dało składanie hołdu ludziom, którzy za dni Noego zginęli w kataklizmie potopu.

        ŚWIĘTO ZMARŁYCH W POLSCE

        Do początku XX w. w Polsce (na terenach wiejskich) istniał zwyczaj Przygotowywania w dniu 31 października różnych potraw. Pieczono chleby, gotowano bób i kaszę, a na wschodzie kutię z miodem i wraz z wódką pozostawiano je na noc dla dusz zmarłych (prawosławni na grobach,         katolicy na domowych stołach). Wieczorem zostawiano uchylone drzwi wejściowe, aby dusze zmarłych mogły w swoje święto odwiedzić dawne mieszkania. Był to znak gościnności, pamięci i życzliwości, w zwyczaju było również nawoływanie zmarłych po imieniu. Wierzono, że dusze         doświadczają głodu i pragnienia, potrzebują wypoczynku i bliskości krewnych. Obowiązkiem żywych było zaspokojenie tych pragnień, gdyż obrażone czy rozgniewane mogły straszyć, wyrządzić szkody, sprowadzić nieszczęście czy przedwczesną śmierć. Po zapadnięciu zmroku, przez dwa kolejne dni: 1 i 2 listopada, zabronione było klepanie masła, deptanie kapusty, maglowanie, przędzenie i tkanie, cięcie sieczki, wylewanie pomyj i spluwanie, aby nie rozgnieść, nie skaleczyć i nie znieważyć odwiedzającej dom duszy. W całej Polsce ugaszczano obficie żebraków i przykościelnych dziadów, ponieważ wierzono, że ich postać mogła przybrać         zmarła przed laty osoba. W zamian za jadło zobowiązani byli do modlitwy za dusze zmarłych.

        Tradycja palenia zniczy

        W noc zaduszną, aż do świtu, na cmentarzach, rozstajach i w obejściach, rozniecano ogniska, których zadaniem było wskazywanie drogi błąkającym się duszom. Popularne było również palenie ognisk na mogiłach samobójców i ludzi zmarłych tragicznie, którzy zwykle byli grzebani za murem         cmentarnym. Chrust na te ogniska składano w ciągu całego roku (ten, kto przechodził obok, kładł obok grobu gałązkę i w ten sposób tworzył się stos do spalenia w noc zaduszną). Wierzono, że ogień palony na grobach samobójców ma moc oczyszczającą umarłych, daje również ochronę żywym przed złymi mocami, które mogły być obecne w takich miejscach. Nauka Kościoła katolickiego nałożyła się na te wierzenia, nakazywano modlić się za zmarłych, bo modły i ofiary składane kapłanom w ich intencji miały skracać cierpienie dusz przebywających w czyśćcu i         zapewniać im wieczny spokój. Zgodnie z tym nauczaniem, zmarli po odbyciu oczyszczającej pokuty mogli orędować za żywymi w ich ziemskim życiu i w godzinie śmierci.


        ŚWIĘTO ZMARŁYCH W MEKSYKU

        Meksykańskie obrzędy ku czci zmarłych trwają dłużej niż w Polsce i mają nieco odmienny charakter. Na mniej więcej dwa tygodnie przed świętami pojawiają się w sprzedaży szkieleciki, trupie czaszki, maski śmierci i upiorów. Kupowane do konsumpcji, dekoracji i na prezenty, wytwarzane są z cukru, czekolady, ciasta, gumy do żucia, gipsu, plastiku, drewna. Mają napisy: „Już wkrótce”, „Czy mnie poznajesz?”, „Oczekuję cię”, „Przytul mnie”„Przyjemnego wypoczynku” itp. Większe sklepy i centra handlowe przygotowują cmentarne wystawy (trumny, demony, trupy),   Pod koniec października w meksykańskich domach rozpoczyna się wielkie sprzątanie, w ten sposób rodziny przygotowują pomieszczenia do wizyty dusz zmarłych krewnych. 31 października w domu lub na patio wznosi się tzw. ofiarę, przeznaczoną dla dusz zmarłych. Rodziny spotykają się na         wspólnej kolacji. Na ścianie pokoju zawieszane są obrazki świętych, a pod nimi ustawiany stół przykryty obrusem, na którym umieszcza się lichtarze ze świecami, kadzielnice z copal (kadzidło z żywicy sosny ocote), figurki świętych i aniołków, wazony z kwiatami oraz naczynia z         potrawami, a na kwietnym łuku zawiesza owoce i słodycze. Jest to pokarm dla dusz, które po przebyciu długiej drogi z zaświatów będą bardzo głodne. Według wierzeń są niewidzialne i żywią się tym, czego nie widać  – woniami i fluidami czekających na nie potraw. Zgodnie z wierzeniami, na ziemię najpierw przybywają dusze zmarłych dzieci, zwane aniołkami. Na stole Meksykanie stawiają więc to, co lubią dzieci: słodkie napoje, np. czekoladę czy przypominające nasz budyń         atole, ugotowane kolby kukurydzy itd. Aniołki odchodzą z domów następnego dnia, zwykle w południe, co również oznajmiają kościelne dzwony. Zbliża się czas przybycia dusz dorosłych, należy więc zmienić ofiarę, ustawiając na stole przysmaki dorosłych. Pozostają owoce, czaszki z cukru i inne słodycze oraz napoje gazowane, bo w nich także gustują dorośli. Dostawia się natomiast popularnego w całym Meksyku indyka lub kurczaka w mole – pikantnym sosie czekoladowym, a także tortillas i tamales, wypełnione ostro przyprawionymi farszami, czy         specjalnie przygotowaną wieprzowinę. Nie może również zabraknąć papierosów i napojów alkoholowych, także tych tradycyjnych, niskoprocentowego, podobnego do piwa pulque, oraz wódek (tequila i mezcal). Na koniec zapala się kadzidło i każdemu ze zmarłych jedną dużą         świecę. Gdy rodzina pragnie w szczególny sposób uczcić pamięć jakiejś osoby, wtedy – podobnie jak w wypadku dzieci – stawia jej fotografię, a w pobliżu ołtarzyka zawiesza rzeczy należące do zmarłego. 1 listopada po południu rodziny udają się na cmentarze, aby ozdobić groby kwiatami i charakterystycznymi wieńcami z liści palm. Dbałość o grób to honor żyjącej rodziny. W dzień zaduszny przynosi się pokarmy, przy grobach znajdują się zabawki, ubranka, buty zmarłych. Pobyt na cmentarzu to nie tylko wspominanie tych, co odeszli, to również długie rozmowy z krewnymi i znajomymi oraz okazja do ponownego kontaktu ze zmarłymi, polegającego na prowadzeniu rozmów z nimi czy śpiewaniu ich ulubionych piosenek. Wieczorem wszyscy ponownie przybywają na cmentarz i zapalają świece. Zbliża się czas odejścia dusz zmarłych – blask migoczących świec i zniczy oświetla im drogę powrotną. W nocy cmentarz powoli pustoszeje. Następnego dnia od rana zaczynają się przygotowania do wymiany ofiar. Z ołtarzyka zbiera się jedzenie oraz napoje – część przeznaczana jest dla członków najbliższej rodziny, reszta zostanie podarowana dalszym krewnym         i powinowatym. Często wymieniane dary cała bliższa i dalsza rodzina spożywa razem podczas wspólnej kolacji.

        AMERYKA, AUSTRALIA I KRAJE ANGLOSASKIE

        Halloween stanowi tam jedno z najważniejszych i hucznie obchodzonych świąt, a przez  władze Irlandii ustanowione jest nawet świętem państwowym. Do dziś w Irlandii obowiązuje zasada, że po 1 listopada nie zbiera się dzikich owoców, bo mogą być zatrute. W wiejskich regionach Szkocji, Anglii, Walii i Irlandii w przeddzień 1 listopada sprząta się całe         mieszkanie, gasi ogień pod kuchnią, a gospodynie wykładają jedzenie i napoje, po czym wszyscy kładą się spać. W aglomeracjach miejskich Halloween przyjął formę tradycyjnego chodzenia         od domu do domu przebranych w demony, wróżki, chochliki i inne straszydła dzieci z zawołaniem: TRICK OR TREAT, które to jest hasłem do obdarowywania ich przez sąsiadów orzechami, owocami, ciastkami, cukierkami itp.
Dorośli świętują ten wieczór w formie balów przebierańców (dominują wiedźmy, nietoperze, duchy, szkielety czy potwory z dziecięcych kreskówek) i hucznych przyjęć połączonych z różnymi obrzędami okultystycznymi, np. wróżeniem (lanie wosku i ołowiu) czy wywoływaniem         duchów. Modne jest również ubieranie domów w cmentarne scenerie (np. wieszanie kościotrupów na przydomowych drzewach), a obowiązkowo przed każdy dom wystawia się na całą noc dynię, wyżłobioną tak, aby imitowała czaszkę, a w jej środku umieszcza się zapaloną świeczkę lub latarenkę. Większość ludzi obecnie świętujących Halloween uważa, że to jedynie „dobra zabawa”. Prawda jest jednak taka, że biorąc w niej udział lub pozwalając na to swoim dzieciom, kultywują prastare pogańskie obrzędy łączące w sobie demoniczne praktyki, co nazwane jest w Piśmie Świętym bałwochwalstwem.

        CO MÓWI BIBLIA?

            1. Bóg zabrania jakichkolwiek praktyk wywoływania duchów, wszelkich prób nawiązywania kontaktu z nimi:

            5 Mojż. 18:10-14 Niech nie znajdzie się u ciebie taki, który przeprowadza swego syna czy swoją córkę przez ogień, ani wróżbita, ani wieszczbiarz, ani guślarz, ani czarodziej, 11. Ani zaklinacz, ani wywoływacz duchów, ani znachor, ani wzywający zmarłych; 12. Gdyż         obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni, i z powodu tych obrzydliwości Pan, Bóg twój, wypędza ich przed tobą. 13. Bądź bez skazy przed Panem, Bogiem twoim, 14. Gdyż te narody, które ty wypędzasz, słuchają wieszczbiarzy i wróżbitów, a na to Pan tobie nie pozwolił.


            2. Dusze zmarłych są oddzielone od żywych i tylko Bóg ma prawo ingerować w ich świat:

            Izaj. 26:14 Umarli nie ożyją, duchy zmarłych nie wstaną z martwych, dlatego że nawiedziłeś ich i zniszczyłeś, i zatarłeś wszelką pamięć o nich.
            Łuk. 7:14-15 I podszedłszy, dotknął się noszy, a ci, którzy je nieśli, stanęli. I rzekł: Młodzieńcze, tobie mówię: Wstań, 15. I podniósł się zmarły, i zaczął mówić. I oddał go jego matce.
            Łuk. 16:26 I poza tym wszystkim między nami a wami rozciąga się wielka przepaść, aby ci, którzy chcą stąd do was przejść, nie mogli, ani też stamtąd do nas nie mogli się przeprawić.


            3. Zmarli należą do Boga i na wyraźny rozkaz Boży zostaną w swoim czasie wzbudzeni, by powstać na sąd i wieczne potępienie, czy do życia  wiecznego:

            Izaj. 26:19 Ożyją twoi umarli, twoje ciała wstaną, obudzą się i będą radośnie śpiewać ci, którzy leżą w prochu, gdyż twoja rosa jest rosą światłości, a ziemia wyda zmarłych.
            Obj. 20:12-15 I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem; i księgi zostały otwarte; również inna księga, księga żywota została otwarta; i osądzeni zostali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach. 13. I wydało morze umarłych, którzy w nim się znajdowali, również śmierć i piekło wydały umarłych, którzy w nich się znajdowali, i byli osądzeni, każdy według uczynków swoich. 14. I śmierć, i piekło zostały wrzucone do jeziora ognistego; owo jezioro ogniste, to druga śmierć. 15. I jeżeli ktoś nie był zapisany w księdze żywota, został wrzucony do jeziora ognistego.


        ZACHĘTA DLA KOŚCIOŁA

            Jer. 10:2-5 Tak mówi Pan: Nie wdrażajcie się w zwyczaje narodów, nie lękajcie się znaków niebieskich, chociaż narody się ich lękają! Gdyż bóstwa ludów są marnością. Są dziełem rąk rzemieślnika pracującego dłutem w drzewie, ściętym w lesie, Które przyozdabiają srebrem i złotem,         umacniają gwoździami i młotami, aby się nie chwiało. Są jak straszak na polu ogórkowym, nie mówią, trzeba je nosić, bo nie mogą chodzić. Nie bójcie się ich, bo nie mogą szkodzić, lecz nie mogą też nic dobrego uczynić.
            1 Piotra 4:2-4 Aby pozostały czas doczesnego życia poświęcić już nie ludzkim pożądliwościom, lecz woli Bożej. Dość bowiem, że w czasie minionym spełnialiście zachcianki pogańskie oddając się rozpuście, pożądliwości, pijaństwu, biesiadom, pijatykom i bezecnemu        bałwochwalstwu. Przy tym dziwią się temu, że wy nie schodzicie się razem z nimi na takie lekkomyślne rozpusty, i oczerniają was.
            1 Piotra 3:16 Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali.
         
         
         
         
                                                                                  Opracowanie Katarzyna Korczewska-Pietrus
         

        Bibliografia:
        Botheroyd Sylvia, Słownik Mitologii Celtyckiej, Wyd. „Książnica”, Katowice 1998.
        Ferenc Ewa, Polskie Tradycje Świąteczne, Księgarnia św. Wojciecha, Poznań 2000.
        Gierek Bożena, Celtowie, Wyd. Znak, Kraków 1998.
        Kostych Ryszard, Wspomnienia z Meksyku, Wyd. Fogra, Kraków 1993.
        Ogrodowska Barbara, Święta Polskie – Tradycja i Obyczaj, Alfa, Warszawa 2000.
        Piggott Stuart, Druidzi, Wyd. RTV, Warszawa 2000.
        Schlette Friedrich, Celtowie, Wyd. Łódzkie, Łódź 1987.
         
        Ponadto wykorzystano zasoby Internetu.
        Fragmenty Słowa Bożego z: Biblia, Nowy Przekład, Brytyjskie i
        Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, Warszawa 1975.


            [1] Wg legendy Irlandczyk, Jack O-Lantern, po śmierci trafił za swoje pijaństwo do piekła, z     którego jednak wyrzucono go za oszukiwanie diabła. Szatan wyganiając go dał mu kawałek        żarzącego się węgla, który mężczyzna włożył do nie dojedzonej części swojej ogromnej         rzepy. Dzięki światłu z jarzynowej latarni Jack wyruszył na swoją nie kończącą się   wędrówkę w poszukiwaniu miejsca wiecznego zatracenia. Szkoci przywieźli tę tradycję do     Ameryki, gdzie rzepę, w której dotychczas rzeźbiono głowę Jacka O‑Lanterna, zastąpiła dynia.
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Nabożeństwo